No właśnie, za co tym razem wielki gracz z Cupertino będzie musiał zapłacić? Co tym razem przeskrobali sobie panowie ze słonecznej Kalifornii? Owa nie mała kwota dotyczy finału sprawy sprzed ponad trzech lat, w której to Apple dogadał się z wydawnictwami…
Apple znane jest ze swojej jakże pokrętnej polityki, dzięki której wzbił się zarówno na wyżyny popularności, jak i finansowe. Panowie od nadgryzionego jabłuszka niemalże nie znają granic kombinatorstwa, dlaczego zatem nie dogadać się z wydawnictwami zajmującymi się dystrybucją e-booków? Amerykański gigant postanowił zaproponować kilku wydawnictwom pewną sumkę pieniędzy za podniesienie cen o 40% dla głównego gracza w dziedzinie e-booków, czyli Amazonie. Dzięki temu, Apple w swoim sklepie mogło sprzedawać tytuły po znacznie niższej cenie.
Na szczęście, sprawa wyszła na jaw w 2013 roku, a Apple zostało pozwane do sądu przez czujących się oszukanymi, klientami. Kilka dni temu sąd wydał wyrok w tej sprawie, a Apple zostało zmuszone zapłacić 20 mln dla pozywających stanów, 30 mln na koszty sądownicze, zaś 400 mln na odszkodowania dla poszkodowanych klientów! To nie bagatelna sumka pieniędzy, nieprawdaż? Ale czy to przyczyni się w jakimkolwiek stopniu na zmniejszeniu liczby klientów korzystających z usług Apple? Nie. Lata takich praktyk pokazały, że ludzie nic sobie nie robię z tego, jaki jest ich usługodawca. Jak chętnie „doi” swoich klientów na każdym możliwym szczeblu. Obojętność, hipokryzja czy może już patologia? Jak myślicie?