Wielki potentat technologiczny z Cupertino znany jest ze swoich nie do końca racjonalnych pomysłów. Bodaj najbardziej dziwacznym pomysłem (choć w mniemaniu niektórych wyjątkowo oryginalnym) było wykorzystanie innego portu łączności niżeli micro USB. To się z czasem dało zaakceptować, ale czy nowy pomysł Apple przyjmie się podobnie, czy odbije się solidną czkawką producenta..?
Przyznacie, że Apple to oryginalna marka. Na siłę próbuje tworzyć swoje własne rozwiązania, na przekór tym rozpowszechnionym. Nie ważne czy jest to potrzebne czy też nie. Apple potrafi również się izolować od „reszty świata”, przykładowo nie tworząc (lub w niewielkim stopniu) aplikacje na inne platformy. No, dobra… była taka jedna dość niedawno, ale lepiej już o niej zapomnieć! Ta wspomniana oryginalność, aż wylewa się z murów głównej siedziby w samej Kalifornii. Nawet w wojnach patentowych, które Apple toczył bodaj ze wszystkimi znanymi markami, pragnął jednego… udowodnić, że to są wszystko jego oryginalne pomysły! ;)
Nowym dowodem oryginalności jest chęć zmiany przez Apple, gniazdka słuchawkowego! Tak, co z tego, że Jack 3.5 mm jest wykorzystywany przez wszystkie firmy produkujące zarówno smartfony, ale i słuchawki! Gniazdo słuchawkowe będzie cieńsze (choć nie wiadomo o ile) oraz będzie posiadało kształt litery „D”. Wszystko ma na celu, zwiększenia pola do popisu dla speców od odchudzania smartfonu. Słuchawka ma być przez to cieńsza i praktyczniejsza. Czy dostrzegacie w tym jakikolwiek sens?
Obecne smartfony i tak są już wystarczająco cienkie, aby nie przeszkadzały w kieszeni i wygodnie leżały w dłoni. Czy priorytetem Apple jest stworzenie smartfonu o grubości kartki papieru?! No, dobrze. Może odrobinę przesadziłem z porównaniem, ale sami przyznajcie, że jest to co najmniej dziwne zachowanie ze strony producenta! Ponadto, wracając do samego nowego standardu „słuchawkowego”. Niech on pojawi się przykładowo w nowym iPhonie 7. W zestawie oczywiście znajdzie się miejsce dla brandowych słuchawek, ale nie oszukujmy się, bo przecież rzadko się z takich korzysta. Są raczej przeciętne, nawet jeśli występują w zestawie z urządzeniem pochodzącego z segmentu premium. Zatem, prawie każdy posiada lepsze oddzielne słuchawki, ale… z gniazdkiem mini Jack 3.5 mm! Więc, konieczny jest zakup adaptera, który zapewne kosztować mało nie będzie.
Koszty, kosztami. Tylko co z wygodą i ergonomią? Pamiętacie te stare Jacki (6,3 mm) o znacznie większym rozmiarze od aktualnego standardu? Wyobraźcie sobie, że wpinacie do smartfonu adapter z tegoż dużego Jacka oraz słuchawki, które chcecie podpiąć. Wszystko paskudnie odstaje, co może przeszkadzać, gdy słuchawka znajduje się w kieszeni! Wytrwali i uparci jakoś to przełkną, ale czy jest sens? Nie wierze, że nagle wszyscy na „pstryknięcie” Apple, rozpoczną produkcję słuchawek z tym właśnie rozwiązaniem technologicznym. Również nie widzę cienia szans, na to by amerykanie stworzyli własną linię słuchawek „dla każdego coś dobrego”, no tak… ta szaleńcza pogoń za oryginalnością…