Na taki trop wpadł jeden z Chińskich analityków finansowych, Pan Jiutang. Wg dokonanych przez niego skrupulatnych wyliczeń i kilku analiz, zaobserwujemy pewien zwrot w kwestii ceny flagowego Samsunga…
Flagowce nie należą do najtańszych urządzeń. Zwłaszcza, jeśli w grę wchodzi zakup w chwili premiery. Co może was nieco zdziwić, ale smartfony z wyższej półki mogłyby być nieco tańsze… gdyby producenci nie zawyżali cen! Taki proceder jest raczej znany i jasny, ale jego geneza może zaskakiwać. Otóż, firmie takiej jak Samsung w gruncie rzeczy nie chodzi o jak najwyższy zarobek na pojedynczym urządzeniu, a bardziej na przyrównaniu ceny do najbliższego konkurenta!
Firmą, która rozdaje tutaj kart, to oczywiście Apple. To on zwykle zawyża ceny swoich słuchawek i to on zwykle zgarnia największą pulę klientów! Konkurenci mimo, że tworzą słuchawki tańsze (ale nie koniecznie gorsze), to i tak podwyższają cenę po to by każdy wiedział o tym, że ma do czynienia z urządzeniem premium. Samsung postanowił nieco z tym skończyć i najpewniej obniży cenę (w porównaniu do S6) o jakieś 10%. Zatem, portfele oczekujących pojawienia się Samsunga Galaxy S7 nie będą musiały się tak wysilać… choć nie ma co liczyć na gigantyczny spadek cen… i co o tym myśleć?