Zdaje się, że czasy w których to internet był wolnym medium od większości wpływów polityków czy władz stoi nad przepaścią nicości. Czasy kiedy to każdy mógł powiedzieć co sadzi na dany temat bez obawy o złamanie tzw. “poprawności politycznej” mogą już niedługo się zakończyć bezpowrotnie! Ostatnie zmiany w Niemczech są tego niezbitym dowodem…
Wszystko dla naszego dobra! To zdają się mówić władze UE, które ślepo zapatrzone w cyferki w statystykach chcą w teorii nam pomóc. Jak się okazuje, nie wszystko jest tak oczywiste i do pewnych rzeczy trzeba podejść z pewnym dystansem, ale władze UE mają swoje jakże sprawdzone regułki i nie umniejszające temu doświadczenie! Zwłaszcza jeśli chodzi o sferę zwaną internetem, która jest siedzibą samego diabła wcielonego, którego należy odciąć od bezbronnych i nie świadomych niczego młodych (i nie tylko) ludzi. Na początek pójdą Niemcy, gdzie negatywne (nie zgadzające się ze zdaniem np. autorem wpisu/artykułu/komentarzu) wpisy będą usuwane w przeciągu doby. Do współpracy przyłączył się Facebook, Google oraz Twitter!
Oczywiście nie mogę podważyć tego, że w internecie jest wiele niebezpiecznych miejsc. Miejsc gdzie każdy z nas może zostać wykorzystany w dwójnasób, ale… gdzie tak na prawdę jesteśmy bezpieczni? Wszędzie czyha jakieś niebezpieczeństwo o którym należy wiedzieć i się przed nim wystrzegać. Do tego potrzebna jest odpowiednia edukacja, a nie paniczne ograniczanie wszystkiego! Władze w Europarlamencie jakimś cudem nie są w stanie pojąć tej jakże prostej rzeczy. Przecież prościej jest pójść na skróty i coś… ocenzurować. Ale, żeby cenzurować wolność słowa? Bo chyba nie da się nie inaczej zdefiniować usuwanie negatywnych komentarzy inaczej niż blokowaniem wolności słowa?! Każdy przecież ma prawo wyrazić swoje zdanie.
Cóż, nowe zarządzenie wprowadzone u naszych zachodnich sąsiadów ma w głównej mierze usuwać wpisy, które bezpośrednio kogoś poniżają. Ale wiemy doskonale z autopsji, że nie raz dochodzi do nadużyć. Wystarczy w negatywny sposób wypowiedzieć się chociażby o uchodźcach i… nagle komentarza nie ma. To jeden przykład, ale zapewne znacie ich o wiele więcej. Jeśli jednak tej cenzury byłoby mało, to spokojnie… Unia szykuje nowe rozporządzenie, które ograniczy dostęp pewnej grupie wiekowej do internetu. Dotyczyć to ma dzieci i młodzieży do lat 16. Nie wiadomo jeszcze w jaki sposób będzie to przestrzegane. Ale czy to ma sens?! Internet, który miał być dla wszystkich bez względu na wiek, pochodzenie czy poglądy… powoli przemija. Jaki będzie tego finał zależy jedynie od nas!