Batalie sądowe z Apple w roli głównej w ostatnim czasie zdały się nieco wygasić. Wojny patentowe odeszły jakby do lamusa, a gigant z Cupertino skupił się tylko na rozwoju swojego najważniejszego dziecka, iPhonie. To jednak była cisza przed burzą, bowiem przedstawiciele Apple spotkają się w sądzie z…
Klientami. Dokładnie z rozgoryczonymi, przesadnie dużymi rachunkami za transmisję danych! Moment, Apple ma odpowiadać za transmisję danych, którą wykorzystywali posiadacze tychże smartfonów?! Przecież to oni ją włączali! Właśnie, że niekoniecznie! Otóż, Apple zamiótł pod dywan jeden bardzo istotny błąd w oprogramowaniu iPhone’a 5, który kosztował jego posiadaczy setki (jak nie tysiące) dolarów. W czym rzecz, zatem?
System operacyjny iOS posiadał pewien defekt, który ciągnął się od wersji 6-tej do wersji 8.1. Kto by pomyślał, że programistom z Cupertino zajmie tyle czasu poprawienie jednego i w dodatku tak koniecznego do usunięcia błędu?! Mianowicie, błąd powodował przełączanie się podczas korzystania z modułu WiFi, na transmisję danych. Błąd ten jest również łączony z nowym wówczas układem, A6. Posiadacze iPhone’a 5 zdawali się bagatelizować nadmiernie wysokie rachunki, aż do czasu kiedy Apple przyznało się po dwóch latach do błędu! Jak oni prowadzili testy nowego softu? Chyba, że ich nie prowadzili… ale za to muszą teraz szykować swoje zielone, ponieważ szykuje się pozew zbiorowy na dosyć dużą skalę. Czy Wy też mieliście podobne problemy? Komentujcie!