Czym jest projekt Ara? Czy jest w stanie zmienić rynek smartfonów nie do poznania? Dlaczego modułowość smartfona może otworzyć rynek mobilny na nowe horyzonty? Sprawdźmy co kombinuje Google i na jakim etapie budowy smartfona się znajdują.
Co to jest projekt ARA?
Na samym początku warto powiedzieć czym jest tajemnicza ARA. Jest to plan stworzenia smartfona, którego konstrukcja składa się z modułów. Moduły te można w każdej chwili wyciągnąć i zamienić na inne. Na pomysł wpadła firma Phonebloks, która jako pierwsza zaprezentowała koncept modułowego smartfona. Bardzo szybko jednak została “zaproszona” do współpracy przez firmę Google.
Moduły
Na samym początku planowano zaprojektowanie każdego modułu z osobna. Klient miał sobie sam skonfigurować sprzęt pod własne potrzeby. Ostatnie doniesienia jednak pokazują, że ARA będzie wyposażona tylko w wymienne moduły multimedialne lub ozdobne, bez możliwości zmian w newralgiczne podzespoły takie jak:
- procesor
- pamięć RAM
- grafikę
Nie zmienia to faktu, że przed ARĄ otwierają się duże możliwości. Google planuje wprowadzić w dniu premiery około 30 gotowych modułów, poznaliśmy już kilka z nich.
Oczywiście najważniejszymi modułami będą moduły aparatów, głośników, ale i także elementów ozdobnych czy nawet schowków na osobiste rzeczy zabezpieczony hasłem.
Już pod koniec 2016 roku do pierwszych deweloperów trafią modułowe smartfony ARA. To właśnie wtedy zobaczymy jak naprawdę można wykorzystać smartfon i czy będzie cieszył się spodziewanym zainteresowaniem.
Osobiście liczę na sporo dodatków od firm zewnętrznych. Przede wszystkim od producentów optyk czy głośników lub mikrofonów. Świetnie powinni sobie radzić firmy produkujące różnego rodzaju ozdób. Będzie duże pole do popisu. Kluczową kwestią jest też zainteresowanie projektem chińskich producentów. Oni pewnie będą potrafili wyprodukować moduły, których cena będzie przystępna dla wszystkich.
Cena ARA
Co z cenami? Nie oszukujmy się. Początki będą bardzo drogie. Sama podstawa powinna kosztować w granicach 2000 zł. Dla przypomnienia, owa podstawa będzie wyposażony w płytę główną wraz z podzespołami oraz ekran dotykowy o przekątnej 5,2 cala. To właśnie do niej będziemy przyczepić poszczególne moduły…a w jakiej one będą cenie? Aby ktoś to kupił, uczciwą ceną powinna być kwota do 300 zł. Wtedy za całkowicie wyposażony smartfon zapłacimy około 3000 zł. Oczywiście to są tylko moje przypuszczenia, ale jestem bardzo ciekawy czy w dniu premiery ten tekst będzie aktualny. Zobaczymy.
Kto kupi ARE?
Trzeba zadać sobie to pytanie. Czy projekt ARA faktycznie zdobędzie serca klientów. Pamiętajmy, że pierwsze wzmianki o modułowym smartfonie pojawiły się już ponad 2 lata temu. Od tego czasu nie jeden projekt został wyrzucony do kosza. Doskonałym przykładem są tutaj okulary GoogleGlass, bardzo dobrze zapowiadający się gadżet, który nigdy oficjalnie nie wszedł do sprzedaży. Nie zdziwiłbym się gdyby podobnie postąpiono z ARĄ.
Jako, ze minęło już sporo czasu od pierwszych wzmianek o projekcie ARA, w świecie technologii wydarzyło się sporo. Dwa lata temu Android borykał się z wydajnością. W tej chwili, większość smartfonów bez problemu obsługuje ten system nawet w segmencie budżetowym. Być może stąd ta zmiana frontu Google, odnośnie braku wymiennych modułów procesora, RAMu itd. Nie jest to już koniecznie. Dwuletni procesor Snapdragon 801 bez problemu działa do dziś, a 2 GB pamięci RAM, radzą sobie bez problemu z najnowszym Androidem.
Tym samym uniknięto problemów z szynami, sterownikami, chłodzeniem i kompatybilnością przy założeniu, że każdy może sobie kupić procesor.
Inną kwestią jest postęp ekranów dotykowych. Już za chwile będziemy mogli pewnie zobaczyć panele zakrzywione, składane, zwijane, holograficzne. Jak na tym polu będzie wyglądała ARA? Moim zdaniem słabo – jak smartfon z przed 4 lat, bo faktycznie tak będzie. Wartością dodaną nie będzie również dobry aparat czy dodatkowe głośniki, skoro jak w samej reklamie ARY, aktorzy chowali ten smartfon do plecaków.
Podsumowanie
Czekam na smartfon modułowy, nie taki co wyprodukowało LG, bo to są tylko doczepiane, dodatkowe funkcje smartfona. Z perspektywy czasu widzę jednak wady i rysy na tym ciekawym projekcie. Android nie jest przygotowany na taka próbę, chyba, że coś się zmieni, ponieważ do premiery ARY został jeszcze rok. Już pod koniec tego roku czeka nas czas pierwszych zdjęć, plotek i pewnie dotknięcia „żywej” ARY.