Witajcie najdzielniejsi i najwytrwalsi! Pragnę przedstawić Wam najnowszego TeleWeeka, w którym poznamy kilka smaczków odnośnie Androida 10, nowości od Xiaomi oraz stosunkowo wyczekiwanej nakładki systemowej od Samsunga. Gotowi? Zapinamy pasy i lecimy z tematem!
Niemalże każdemu potrzebny jest delikatny powiew świeżości i nie inaczej jest w przypadku nakładek systemowych na Androida, które są stale “upiększane” przez swoich twórców. Wiele znaków na niebie i ziemi utwierdza nas w przekonaniu, że jeszcze pod koniec bieżącego roku ujrzymy drugą odsłonę nakładki Samsung One UI! Tradycji stanie się zadość, bowiem dokładnie w listopadzie zeszłego roku, Samsung One UI pojawił się na swojej pierwszej prezentacji. Niektórzy analitycy liczą również na pojawienie się wersji 2.1, gdy Samsung Galaxy S11 będzie miał swoją premierę. Czy tak się stanie?
Czy Xiaomi zrezygnuje z procesorów Qualcomma? Wiele na to wskazuje. Czy mamy się czego obawiać? Szczerze wątpię, gdyż może być tylko lepiej! Dlaczego? Produkcja własnej architektury może przyczynić się do obniżenia kosztów (choć nie zawsze tak bywa) i stworzenia jednostek zgodnych w stu procentach z potrzebami inżynierów. Dlatego też, Xiaomi niedawno zakupiło spółkę VeriSillicon Holdings Co Ltd, która specjalizuje się z produkcji układów scalonych. Kiedy pojawi się pierwszy smartfon z autorskim procesorem? Tego nie wie nikt, ale wiedzcie, że już Xiaomi Mi 5C był sprzedawany z nietypową jednostką o nazwie Surge S1. Zatem, już od tamtego czasu Azjaci pracowali nad zastosowaniem swojej jednostki procesorowej.
Kolejna i już dziesiąta odsłona Androida ma się pojawić w trzecim kwartale tego roku, czyli między wrześniem a listopadem. Niedawno pojawiła się kolejna wersja beta wspomnianego Androida Q, która wprowadziła kilka delikatnych zmian do środowiska. Jak wiemy, nowy OS na dobre wprowadza nam system gestów, który ma zastąpić “typowe” nawigowanie po środowisku zielonego robocika. Te zostały już nieco bardziej dopieszczone i nie wywołują takich problemów jak np. wywoływanie “hamburger menu” z boku ekranu, co irytowało niezmiernie. Irytujące ze strony estetyki mogło być “zachodzenie” ikony umożliwiającej obrót ekranu na dolną belkę. Niby mały szczegół, a jednak problematyczny, czyż nie? Dobrze, a co z nieco bardziej pozytywnymi zmianami? Poprawiono również graficzną stronę czarnego motywu systemu, co znów połechce wyczulone zmysły estetów. Wspomnieć można również o nowym sposobie wywoływania asystenta Google. Na dzień dzisiejszy należy przeciągnąć palcem po ekranie z dowolnego rogu na skos do środka. Chcielibyście wiedzieć więcej? Piszcie w komentarzach, a może stworzymy oddzielny artykuł o zmianach, jakie wprowadza Android Q!