Witajcie w kolejnym TeleWeeku, w który przytoczymy kilka najważniejszych spraw ze świata mobilnych technologii, minionego tygodnia. Dzisiejszy materiał będzie przepełniony Androidem, więc zapinajcie pasy i jedziemy z tematem!
O tym, że wujaszek Google lubi mieć wszędzie swoje dojścia i koniecznie “dzielić się” swoimi produktami czy usługami, wie niemalże każdy… nawet dziecko. Na każdym kroku spotykamy się z produktami ze stajni Mountain View i powoli staje się to normą, ale są jeszcze osoby walczące o ostatnie bastiony wolności, które cienką granicą oddzielają nas od wszędobylskiego monopolu. Tak właśnie wywalczono możliwość dokonania wyboru konkretnej wyszukiwarki, która nie będzie własnością Google’a. Od pierwszego marca bieżącego roku, każdy posiadacz nowego urządzenia z systemem Android, będzie miał możliwość dokonania wyboru, z jakiej dokładnie wyszukiwarki będzie chciał korzystać. Jak sądzicie, jaka wyszukiwarka jest obecnie najpopularniejsza w naszym kraju? Nie, nie będzie to Google, a… DuckDuckGo! Również jestem delikatnie zaskoczony, ale przyznacie, że można było się tego spodziewać. Ciekawostką może być fakt, że w UK najpopularniejszą wyszukiwarką jest Bing od Microsoftu!
Kto z nas nie korzysta z autouzupełniania haseł? Jest to niezwykle istotna i nadzwyczaj użyteczna funkcja w dobie całej maści portali, do których nierzadko posiadamy zarówno różne loginy jak i hasła. Jakiś czas temu, gigant z Mountain View pochwycił temat i zaproponował nam agregowanie wszelkich haseł i “przetrzymywanie ich” na koncie Google. Jak się okazuje, to rozwiązanie nie jest najbezpieczniejsze, gdyż dziesiątki haseł chronione jest przez jedno, jedyne. Mądre głowy wspomnianego amerykańskiego giganta obmyśliły nieco lepsze rozwiązanie i proponują zastąpienie owego hasła… hasłem biometrycznym. Mówiąc prościej – odciskiem palca. Co prawda, liczne badania wykazał, że i to rozwiązanie ma swoje wady, ale co ich nie ma? Tak czy inaczej, wspomniane rozwiązanie jest znacząco bezpieczniejsze.
Co się dzieje gdy pierwszy raz uruchamiacie nowo zakupionego smartfona? Jesteście niemalże zalewani masą niepotrzebnych aplikacji, które są nam niemalże wciskane do gardła, bo ktoś zarządził, iż tak właśnie musi być. Czyż nie jest to irytująca sytuacja, kiedy musimy mieć koniecznie zainstalowane aplikacje, których tak na prawdę nie potrzebujemy? Na szczęście, wszelkie znaki na niebie i ziemi mówią, że nadchodzi z dawna wyczekiwany przełom w tej wydawać by się mogło, patowej sytuacji. Otóż, kilkadziesiąt instytucji wypowiedziało swoistą wojnę z tym niechcianym procederem Google’a i wystosowało otwarty list skłaniający amerykańskiego dewelopera do tego, by wreszcie zrezygnował z “bloatware”. Warto też zauważyć, że owa sytuacja nie dotyczy jedynie aplikacji Google, ale również innych dostawców. Wg twórców listu, taka sytuacja stwarza zarówno zagrożenie, gdyż nie są one w stu procentach weryfikowane, jak i niepotrzebnie zajmują pamięć dostępną dla użytkownika urządzenia. Czy firma ugnie się i zrezygnuje z dotychczasowego rozwiązania? Nie wiadomo, ale pomóc może również wystosowana specjalnie na tę okazję petycja, którą znajdziecie tutaj.